Co jeśli były rozmowy, sąd, nawet mediator, a mimo to podział mieszkania po rozwodzie to wciąż temat, w którym nie widać nici porozumienia między małżonkami? Jakie wówczas pozostają możliwości?

Jedna osoba zostaje z mieszkaniem, ale spłaca współmałżonka.

Wspólny majątek powinien być w pierwszej kolejności dzielony fizycznie (naturalnie) po połowie, ale trudno na pół podzielić mieszkanie. Fizyczny podział na dwa odrębne lokale, najczęściej nie jest możliwy.

W takim przypadku, najwłaściwszym rozwiązaniem wydaje się być przyznanie całego mieszkania jednemu z małżonków i zobowiązanie go do spłaty połowy wartości drugiemu małżonkowi.

Co jeśli żadnego z małżonków nie stać na spłacenie drugiej strony?

Jeżeli jednak każdy z małżonków wzbrania się przed przyznaniem mu mieszkania, sąd w ostateczności zarządzi sprzedaż mieszkania na licytacji komorniczej i podział uzyskanej ceny pomiędzy małżonków po połowie (bowiem co do zasady udziały małżonków w majątku wspólnym są równe). To rozwiązanie jest stosowane przez sądy najczęściej wtedy, gdy żaden z małżonków nie jest w stanie spłacić drugiego.

Wady sprzedaży mieszkania na licytacji.

Nie jest to najkorzystniejsza opcja dla stron, gdyż komornik wystawia nieruchomość na licytację w cenie 3/4 szacunkowej wartości rynkowej. Jeżeli nie uda się sprzedać nieruchomości podczas pierwszej licytacji, cena jest obniżana do 2/3 szacunkowej wartości rynkowej. Z uzyskanej ceny sprzedaży potrąca się jeszcze nie małe koszty i opłaty komornicze (do kilkudziesięciu tysięcy złotych) i dopiero taką kwotę dzieli między skłóconych rozwodników.

Podział mieszkania po rozwodzie – co zrobić, żeby nie stracić?

Aby uniknąć takiego niekorzystnego obrotu sprawy, sądy często zawieszają postępowanie o podział majątku na jakiś czas i namawiają małżonków, aby spróbowali się porozumieć i sprzedać wspólne mieszkanie, bez udziału komornika, na wolnym rynku. Uzyskana w ten sposób kwota z pewnością będzie wyższa, a każda ze stron otrzyma dzięki temu większą sumę na start w nowym, „pomałżeńskim” życiu.